Kultywator do gospodarstwa: jak wybrać najlepszy?
Zastosowanie glebogryzarki w rolnictwie lub nawet przydomowym ogrodzie jest nieocenione. Czasami jednak trudno jest wybrać najlepszy kultywator na miarę swoich potrzeb. W związku z tym postanowiliśmy zebrać trochę informacji na ten temat. Mamy nadzieję, że dzięki temu łatwiej będzie Ci kupić sprzęt.
Kultywator czy agregat uprawowy?
Jak się okazuje, całkiem sporo osób myli pojęcie kultywatora z agregatem uprawowym. Winę za to ponoszą często sprzedawcy, którzy stosują tę nomenklaturę zamiennie. Prawdą jest, że sam kultywator to stosunkowo proste urządzenie, które bywa częścią bardziej złożonych agregatów. W praktyce oznacza to, że co poniektórzy wydają pieniądze na maszynę, nie wiedząc nawet, że zwykła i tańsza glebogryzarka wystarczyłaby im w zupełności.
Agregat łączy w sobie przynajmniej kilka funkcji. Układ czynny pozwala skorelować ze sobą więcej niż jedno urządzenie rolnicze. Układ bierny zaś to kilka rzędów maszyn, które uzupełniają się nawzajem podczas pracy. Kultywatory mogą więc współpracować ze sprzętem do nawożenia na przykład. Dobór elementów układu jest kwestią otwartą dla każdego rolnika. Innymi słowy, agregaty uprawowe są bardzo uniwersalne i sprawdzają się na większym gospodarstwie. Pomagają usprawnić bardziej złożone działania w polu. Same kultywatory natomiast tylko rozdrabniają skibę po orce. Kruszą glebę, która jest nierzadko zbita i ciężka. To niekiedy w zupełności wystarczy, aby móc skutecznie uprawiać rolę, o ogrodzie już nie wspominając.
Typ kultywatora a indywidualne potrzeby
Skoro już wiemy, czym różni się kultywator od agregatu uprawowego, przejdźmy do wyboru samych glebogryzarek. Można kupić bardzo wydajny model używany w dobrym stanie i przy tym nie zbankrutować, wpierw jednak trzeba precyzyjnie określić zakres prac, do jakich będzie ten sprzęt wykorzystany.
Glebogryzarka ekologiczna
Ambitni ogrodnicy, którzy nie mają wręcz przemysłowego areału do obrobienia, mogą być zainteresowanie kultywatorem akumulatorowym. To glebogryzarka bezprzewodowa, której bateria często może posłużyć do zasilania innych sprzętów tego samego producenta. Takie rozwiązanie jest i wygodne, i przyjazne środowisku zarazem. Niestety dzisiejsze akumulatory mogą się stosunkowo szybko rozładować, co jest oczywiście zależne od intensywności pracy. Jeśli trzeba rozdrobnić powierzchnię ziemi pełną chwastów i „upartej” gliny, bateria z pewnością nie wytrzyma całego dnia.
Napęd spalinowy
Alternatywę stanowią glebogryzarki spalinowe. Ich silniki wciąż są bardziej pracowite niż napędy elektryczne. Wymagające zadania na średnim obszarze to coś w sam raz na silnik czterosuwowy o dużej objętości. Taki typ maszyny ma jednak bardzo poważną wadę – może być ciężka. Prowadzenie kultywatora będzie zatem wysiłkiem, a hałas napędu spalinowego na pewno w tym nie pomoże. Poza tym nie ma tutaj mowy o ekologii. Paliwa kopalne stanowią tu nieunikniony element napędu.
Kultywator ręczny
To klasyczne rozwiązanie ma napęd w postaci rolnika. Osoba obsługująca taki kultywator jest jedynym źródłem jego mocy, co ma plus w postaci braku silnika. Waga urządzenia będzie więc mniejsza i nie trzeba będzie myśleć o tym, że się skończy paliwo. Kultywatory ręczne są także po stokroć łatwiejsze w naprawie, nie ma w nich bowiem skomplikowanej jednostki napędowej. Niestety, nie ma też mocy przerobowej. Całkowicie manualna glebogryzarka sprawdzi się wyłącznie podczas najprostszych zadań w niewymagających warunkach terenowych.
Do lekkich prac na niewielkim gospodarstwie polecamy kultywator elektryczny. Do bardziej wymagającego terenu zaś lepiej pasuje sprzęt z napędem spalinowym. Glebogryzarka ręczna to coś bardziej dla działkowiczów i miłośników przydomowych ogrodów z miękką ziemią.